Pan Jaworski, jako ojciec czwórki dzieci nie jest objęty tym warunkiem. Odliczy on ulgę na troje dzieci z poprzedniego związku: po 1112,04 zł na pierwsze i drugie dziecko, 2000,04 zł na trzecie oraz 2700 zł na siedmioletnie dziecko z obecnego związku. Łącznie odliczy 6924,12 zł. Zwrot kwoty niewykorzystanej ulgi
Do Sejmu trafiła obywatelska petycja, żeby w ramach programu Małżeństwo+ przyznawać małżeńskim parom świadczenie 500 plus. Ale nie ma to być kolejne wsparcie dla młodych rodziców na dzieci. Wręcz przeciwnie – dla małżeńskich par z odpowiednio długim stażem. Kto zatem dostanie 500 plus dla małżeństw? Sprawdź zasady ewentualnego wypłacania świadczenia. W Polsce coraz mniej ludzi się pobiera, a coraz więcej rozwodzi. Główny Urząd Statystyczny podaje:w 2019 r. zawarto w Polsce małżeństw, w 2020 – to zarazem najmniej od 30 lat; w 1980 r. na każdy małżeństw rozwiodło się 130, w 2019 ponad jedna trzecia – 351; w I półroczu 2020 wpłynęło do sądów spraw o rozwód, w I półroczu 2021 – Czy 500+ dla długoletnich małżeństw ograniczy tendencję rozwodową? Czy zapobiegnie przynajmniej części rozwodów? A może chodzi o coś innego? Sprawdź, jakie szanse ma to świadczenie, kogo obejmie i co o nim sądzą przedstawiciele partii rządzącej, bo to ona zdecyduje o losach ofertyMateriały promocyjne partnera
Reklama. Zgodnie z art 2 ustawy rodzina oznacza m.in. rodziców dzieci, oraz zamieszkujące wspólnie z nimi, pozostające na ich utrzymaniu dzieci. Matka jednak nie powinna otrzymywać 500 zł na Córka i syn od lat przebywają w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Matka i ojciec nie utrzymywali z nimi kontaktu. Do czasu, jak dowiedzieli się, że mogą dostać na nie świadczenia. Gdy dziecko, decyzją sądu, jest umieszczane w domu dziecka, mieszkaniu usamodzielnienia czy innej formie opiekuńczo-wychowawczej, placówka nie dostaje „500 plus” na wychowanka. Takie przepisy. W tych przepisach natomiast widać też którym odebrano dzieci, mogą zabierać je do siebie, o ile sąd i szefostwo placówki się zgodzą. Goszczą wtedy dzieci u siebie we wskazane dni, choćby weekendy czy święta. To tzw. urlopowanie - wychowanek ma „urlop” od domu dziecka. Gdy z kolei małolat jest z rodzicami nawet dzień czy dwa, oni mają prawo do „500 plus” w całości, czyli tak, jak wszystkie pozostałe także: 500 plus na każde dziecko. Niektórzy już dostali przelewBywa, że rodzice latami nie widzieli dzieci, ale jak tylko dowiedzieli się o możliwości zdobycia dodatkowych 500 zł na dziecko, to zaczęli zapraszać maluchy do siebie. - Nie dla dzieci to robią. Dla pieniędzy - mówią niektórzy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci określa warunki nabywania prawa do świadczeń, w tym „500 plus”. Istnieje tam jednak wspomniana luka prawna i niektórzy rodzice ją wykorzystują. Chodzi o małolaty, które nie wychowują się w domu rodzinnym. Tak im się życie potoczyło, że sąd zdecydował się rozdzielić je od matki i ojca. Bo dorośli pili albo się bili, a córkami i synami się nie zajmowali. Dzieci trafiły więc do domu małolat przynajmniej na jeden dzień pojedzie do rodziców, oni nabywają uprawnienia do tego świadczenia. Tę lukę widać od początku wprowadzenia „500 plus”, czyli od wiosny 2016 roku, ale nie wszyscy beneficjenci o niej wiedzieli. Teraz poszerza się grono rodziców, którzy nie wychowują swoich dzieci, ale pieniądze na nie urzędu miasta w naszym regionie tłumaczy anonimowo: - Nie posiadamy osobnych statystyk dotyczących liczby dzieci z placówek, a których rodzice dostają na nie „500 plus”. Takie przypadki występują i u nas, i w każdej innej to prowadzący placówki. - Jest u nas łącznie 150 wychowanków, w tym średnio co 3. może jeździć do rodziców. Większość z tych rodziców ubiega się o świadczenie „500 plus” - informuje Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek zmiany w przepisach, ale na razie szczegółów brak. Wiadomo jedynie, iż program „Rodzina 500 plus” obejmie też dzieci z domów ofertyMateriały promocyjne partnera Danas je u Gradskoj kući upriličena dodela kartica „Cena minus za tri plus“, namenjenih porodicama sa troje i više dece. Zahvaljujući ovoj kartici, porodice sa troje i više dece moći će da ostvaruju brojne popuste i privilegije u privrednim subjektima sa kojima pokret „Tri plus“ ima ugovor.
Rozmowa z CEZARYM MECHEM, doktorem nauk ekonomicznych, byłym wiceministrem finansów, prezesem Agencji Ratingu Społecznego Dość głośno zrobiło się o Pana propozycji zwrotu rodzicom 500 zł na każde dziecko miesięcznie. Skąd taki pomysł? Chodzi o zwrot składek i podatków, które rodziny ponoszą, wychowując dzieci, które mają charakter inwestycji państwa w wychowanie przyszłych podatników. Gdyż nawet ci, którzy nie mają dzieci i tak będą korzystać w przyszłości z emerytur, które będą wypracowywały dzieci tych, którzy je teraz z trudem wychowują, więc opodatkowanie dzieci nie jest ani sprawiedliwe ani finansowo dla państwa sensowne. Dlaczego akurat 500 zł? Jeśli przeliczymy wielkość podatków i innych składek (w tym ZUS) płaconych przez rodziny na jedną osobę w rodzinie, to wychodzi 1000 zł miesięcznie. Proponuję zatem zwrócić rodzicom połowę tej kwoty, żeby nie skazywać ich na biedę za utrzymywanie finansowe kraju. Jest hańbą Polski, że głównym czynnikiem biedy w naszym kraju jest posiadanie dzieci. Dziecko stało się u nas dobrem luksusowym, na które stać tylko nielicznych i które opodatkowuje się podatkiem od luksusu. A ci, którzy się na nie decydują, jeśli chcą mieć ich więcej niż jedno czy dwoje skazują się niemal automatycznie na biedę. Ale czy jest to sprawiedliwe w stosunku do tych, którzy nie mają dzieci? Jest niesprawiedliwością, że korzystają na tych, którzy płacą dodatkowe podatki, utrzymując dzieci. Dzieci są inwestycją wszystkich Polaków. Zwracanie części podatków jest elementarną sprawiedliwością. Rodziny z dziećmi płacą o wiele większe podatki i nigdzie nie jest to uwzględnione. Opodatkowanie obywateli nie może dotyczyć dzieci. One nie powinny być „przedmiotem” opodatkowania. Tymczasem są i jest to bardzo wysokie opodatkowanie. Można by wspomnieć chociażby o podatku VAT na ubranka, niezrefundowanym rodzinom w uldze podatkowej. Poza tym za te pieniądze rodziny mogłyby kształcić dzieci, co znowu przyniosłoby korzyść całemu społeczeństwu w postaci wyższych dochodów podatkowych w przyszłości. Ale przecież już można odliczyć pewną kwotę od podatku na każde dziecko... Obecne zwroty są niskie i obejmują tylko część podatku PIT. Zwrot ryczałtowy, który proponuję na każde dziecko, byłby niezależny od zatrudnienia, wielkości płaconego podatku dochodowego czy jakiegokolwiek innego czynnika. Chodzi o to, że rodzina dostawałaby 500 zł miesięcznie na każde dziecko. Wynikałoby to z samego faktu posiadania dziecka, a stawka ryczałtowa nie stwarzałaby dodatkowej biurokracji. Są dowody, że podniosłoby to dzietność i rzeczywiście byłoby inwestycją, która się zwróci? Dowody widać na przykładach innych krajów, gdzie taka polityka jest prowadzona, a ponadto na przykładzie Polek, które emigrując np. do Anglii rodzą o wiele więcej dzieci niż w Polsce. Teraz natomiast mamy katastrofalną zapaść demograficzną. Polska spadła już na 211 miejsce (na 222 kraje) pod względem dzietności. A w Warszawie co druga rodzina jest bezdzietna. Nie możemy sobie pozwolić na brak inwestycji w tej dziedzinie. Musimy wprowadzić realne działania prorodzinne i unikać wszystkich innych, które są pseudorodzinne. Czasu nie mamy za wiele, panie z wyżu solidarnościowego już obecnie mają 30 lat i za parę lat następne pokolenie ,aby utrzymać zastępowalność pokoleń będzie musiało mieć przeciętnie 4 dzieci, a nie 2,1 w rodzinie. Czy nasze państwo na to stać? Na pewno nie stać go na to, żeby nie mieć dzieci, to pewne!
Pozivamo mame sa troje I više dece iz Petrovca na Mlavi da se jave u opštinsku upravu i popune izjave o saglasnosti za obradu podataka za dobijanje kartice Cena minus za 3+.
Opublikowano: 2016-05-31 16:21:01+02:00 Dział: Społeczeństwo Społeczeństwo opublikowano: 2016-05-31 16:21:01+02:00 Fot. Fratria Sytuacja materialna rodzin wielodzietnych w Polsce jest nadal bardzo zła i wymaga poprawy, są one też wciąż postrzegane dosyć negatywnie. Jednak sami wielodzietni na ogół deklarują zadowolenie z modelu życia, jaki wybrali – wynika z raportu „Wielodzietni w Polsce 2016”, przygotowanego przez Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” i IPSOS Polska. Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” zaprezentował we wtorek w Warszawie dokument „Wielodzietni w Polsce 2016” - pierwszy w Polsce raport poświęcony rodzinom z trojgiem lub więcej dzieci, ich sytuacji materialnej i społecznej oraz postrzeganiu w przestrzeni publicznej. Demografia Raport wskazuje, że 74 proc. rodzin wielodzietnych w Polsce ma troje dzieci, 14 proc. – czworo dzieci, 7 proc. – 5 dzieci, a 6 proc. – więcej niż pięcioro. Chodzi o potomstwo poniżej 24. roku życia zamieszkujące z rodzicami we wspólnym gospodarstwie domowym. W niemal co czwartym gospodarstwie (23 proc.) mieszkają dzieci ze związków poprzednich (także byłych, rozwiązanych). Dwie trzecie rodziców w dużych rodzinach to małżeństwa sakramentalne (64 proc.), a tylko po ślubie cywilnym jest 20 proc. W wolnym związku mieszka 10 proc. małżeństw z takich rodzin, 4 proc. – żyje bez drugiej osoby, a 2 proc. deklaruje, że jest z kimś w związku, ale z tą osobą nie mieszka. Widać więc, że wielodzietności sprzyjają związki trwałe, sformalizowane – wskazywał podczas prezentacji raportu Paweł Woliński, członek Zarządu ZDR „Trzy Plus”. Statystycznie rodzice w dużych rodzinach to ludzie stosunkowo młodzi, co wskazuje, że mimo posiadania już co najmniej trojga dzieci, nadal drzemie w nich potencjał demograficzny. Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu. Sytuacja materialna rodzin wielodzietnych w Polsce jest nadal bardzo zła i wymaga poprawy, są one też wciąż postrzegane dosyć negatywnie. Jednak sami wielodzietni na ogół deklarują zadowolenie z modelu życia, jaki wybrali – wynika z raportu „Wielodzietni w Polsce 2016”, przygotowanego przez Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” i IPSOS Polska. Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” zaprezentował we wtorek w Warszawie dokument „Wielodzietni w Polsce 2016” - pierwszy w Polsce raport poświęcony rodzinom z trojgiem lub więcej dzieci, ich sytuacji materialnej i społecznej oraz postrzeganiu w przestrzeni publicznej. Demografia Raport wskazuje, że 74 proc. rodzin wielodzietnych w Polsce ma troje dzieci, 14 proc. – czworo dzieci, 7 proc. – 5 dzieci, a 6 proc. – więcej niż pięcioro. Chodzi o potomstwo poniżej 24. roku życia zamieszkujące z rodzicami we wspólnym gospodarstwie domowym. W niemal co czwartym gospodarstwie (23 proc.) mieszkają dzieci ze związków poprzednich (także byłych, rozwiązanych). Dwie trzecie rodziców w dużych rodzinach to małżeństwa sakramentalne (64 proc.), a tylko po ślubie cywilnym jest 20 proc. W wolnym związku mieszka 10 proc. małżeństw z takich rodzin, 4 proc. – żyje bez drugiej osoby, a 2 proc. deklaruje, że jest z kimś w związku, ale z tą osobą nie mieszka. Widać więc, że wielodzietności sprzyjają związki trwałe, sformalizowane – wskazywał podczas prezentacji raportu Paweł Woliński, członek Zarządu ZDR „Trzy Plus”. Statystycznie rodzice w dużych rodzinach to ludzie stosunkowo młodzi, co wskazuje, że mimo posiadania już co najmniej trojga dzieci, nadal drzemie w nich potencjał demograficzny. Strona 1 z 5 Publikacja dostępna na stronie:
To m.in. obietnica wprowadzenia 500 plus na dziecko dała PiS zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w 2015 r. Już wiadomo, że od przyszłego roku świadczenie wzrośnie do 800 zł. W kampanii
Chińskie władze uruchomiły program mający na celu powstrzymanie starzenia się społeczeństwa i zmniejszania się przyrostu naturalnego. W 1979 roku Chiny w ramach walki z przeludnieniem wprowadziły ograniczenie liczby urodzeń. Rodzinom nie wolno było mieć więcej niż jedno dziecko. Dzięki polityce kija i skąpej marchewki Chińska Republika Ludowa miała nadzieję utrzymać populację na poziomie 1,2 miliarda do roku 2000. Prowadzono propagandę późnych porodów, wprowadzono system kar i nagród, a w wyjątkowych przypadkach wobec nieposłusznych obywateli stosowano przymusową sterylizację (mieszkańcom wsi i mniejszościom narodowym pozwalano na posiadanie dwójki dzieci, jeśli pierworodnym była dziewczynka). Polityka jednego dziecka jest okupiona krwią niewinnych dzieci. Była powodem wzrostu przymusowych aborcji i dzieciobójstwa dokonywanego przez kobiety. Dziewczynki były uznawane za mniej przydatne, dlatego się ich pozbywano, co w konsekwencji doprowadziło do braku równowagi płci w Chinach. W wyniku tych restrykcyjnych środków znacznie spadła liczba dzieci urodzonych przez jedną kobietę. Po roku 2000 ścisła kontrola urodzeń została nieco poluzowana. W 2007 roku rodzice, którzy sami byli jedynakami, otrzymali pozwolenie na posiadanie drugiego dziecka. Ludzie z mniejszości etnicznych mogli za to posiadać troje dzieci, a dla ludzi z grup etnicznych liczących mniej niż 100 tys. osób zniesiono wszelkie ograniczenia. W 2013 roku Narodowa Komisja Zdrowia i Planowania Rodziny zauważyła, że obok pozytywnych rezultatów, kampania na rzecz ograniczenia rozrodczości miała również negatywne konsekwencje. Liczba ludności w wieku produkcyjnym stale spada i pomimo dalszego łagodzenia kontroli wzrostu populacji, młodzi Chińczycy niechętnie decydują się na zostanie rodzicami. W 2016 r. zniesiono politykę "jedna rodzina - jedno dziecko" dla wszystkich Chińczyków bez wyjątku. Małżeństwa mogły mieć dwoje dzieci. Jednakże odnotowano tylko niewielki wzrost dzietności i jak dotąd nie nastąpiła żadna istotna zmiana w demografii. Oprócz spadku dzietności rośnie w Chinach liczba rozwodów, co również znacząco przyczynia się do kryzysu demograficznego. Władze chińskie uważają, że obecne wskaźniki dzietności w dłuższej perspektywie będą miały bardzo negatywne skutki, dlatego podczas posiedzenia Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin, które odbyło się 31 maja, podjęto decyzję o zezwoleniu rodzinom na posiadanie nie dwójki, a trójki dzieci. Przewodniczący Xi Jinping powiedział, że podjęte zostaną środki wspierające rodziny w celu poprawy struktury populacji kraju i przezwyciężenia starzenia się społeczeństwa. Źródło: [1][2] Autorem artykułu jest Meiv "Ako se broj porodica sa troje i vise dece ne poveca sa sadasnjih 7.8 pocenata na 45 procenata,opstanak Srbije je u velikoj meri ugrozen.Kako bi ohrabrili roditelje koje imaju jedno ili dvoje dece da Istniejące od kilkudziesięciu lat niemieckie świadczenie rodzinne doczekało się kolejnej waloryzacji. Kindergeld od 1 lipca wzrosło o 10 euro na każde dziecko. Na pierwsze i drugie dziecko dostaje się teraz 204 euro, na trzecie 210 euro, a na czwarte i każde kolejne – 235 euro wypłacane jest nie tylko obywatelom Niemiec, przysługuje także dzieciom z krajów UE, których przynajmniej jeden rodzic pracuje i jest zameldowany w Niemczech. Co więcej, dziecko nie musi być obok rodzica – świadczenie przysługuje także na dzieci, które z drugim rodzicem lub opiekunem prawnym zostały w dzieci mieszkających w Polsce i korzystających z niemieckiego świadczenia jest sporo. Jak podaje "Der Spiegel", w całym 2018 r. Niemcy wypłaciły łącznie 402 mln euro na 252 tys. dzieci obcokrajowców niemieszkające w tym kraju. Z tego największą grupę stanowią polskie dzieci - blisko 124 krajach Wspólnoty obowiązuje jednak pierwszeństwo wypłat. Dla przykładu, jeśli mąż pracuje w Niemczech, a żona wychowuje dzieci w Polsce, to pierwszeństwo wypłaty leży po stronie niemieckiego rządu. Jednak jeśli żona, która została z dziećmi w Polsce, również pracuje – pierwszeństwo przechodzi na polski pierwszeństwa jest bardzo istotne. Pobierającym niemieckie Kindergeld, w Polsce nie przysługuje już 500+, bo świadczenie jest niższe od niemieckiego. Natomiast w drugim wariancie należy złożyć wniosek o 500+ w Polsce, wtedy Niemcy mają obowiązek wypłacenia tzw. dodatku dyferencyjnego, czyli dopłacenia do polskiego świadczenia tyle, by kwota równała się z wysokością także: Obejrzyj: Co z 500 plus dla niepełnosprawnych? Sasin zdradza datęW praktyce oznacza to, że jeśli w Polsce rodzic ma przyznane 500 zł na dziecko, a współmałżonek pracuje i mieszka w Niemczech, to niemiecki rząd ma obowiązek wyrównania tego świadczenia do kwoty 204 euro, tj. ok. 864 zł. Na konto rodzica wpłyną dodatkowe ok. 364 zł, a właściwie blisko 86 euro. Kwota wyrównania będzie oczywiście wyższa, jeśli w rodzinie jest troje dzieci, a jeszcze wyższa, gdy jest ich czworo lub trojgu dzieci z Kindergeld przysługuje kolejno: 204 euro, 204 euro oraz 210 euro – razem daje to 618 euro, czyli ok. 2618 zł. W Polsce natomiast na troje dzieci z budżetu państwa wypłacone zostanie łącznie 1500 zł. W przypadku wariantu jak powyżej, niemiecki rząd dopłaci różnicę, czyli ponad 1100 zł czworgu dzieci łączna kwota wypłacana przez Kindergeld wzrasta do 853 euro, czyli ok. 3614 zł. W Polsce z 500+ na czwórkę dzieci rodzic dostanie 2000 zł, w wariancie jak wyżej, niemiecki rząd dopłaci ponad 1600 rodzic nie pobiera 500+ w Polsce, Niemcy wypłacą oczywiście pełną kwotę należną przy świadczeniu Kindergeld, trzeba jednak udowodnić, że w naszym kraju świadczenie nie jest politykę prorodzinną w rozmowie z zachwala Joanna Pichet-Gwara, od lat mieszkająca w Berlinie. Wraz z mężem żyją, pracują i wychowują córkę w Oceniam ją bardzo wysoko, na pewno zachęca do zakładania rodziny. Kobiety czują się tu pewnie i bezpiecznie finansowo. Korzystamy z Kindergeld, mamy również dwujęzyczny żłobek, który jest bezpłatny. Wszystkie żłobki i opieki dzienne w Berlinie są dofinansowane. Każdy kto się tu melduje dostaje przydział na żłobek oraz Kindergeld na dziecko – mówi nam pani złożeniu wniosku z kompletną dokumentacją przyznanie Kindergeld zajmuje od 2 do 6 miesięcy. I właśnie maksymalnie do 6 miesięcy wstecz jest wypłacane wyrównanie, dlatego rodzice czekający na decyzję nie stracą na tym, że postępowanie się Kindergeld. Niemcy pracują nad zaostrzeniem przepisówMimo że Polacy - i nie tylko - bardzo chwalą sobie niemieckie świadczenia, do przyznania Kindereld trzeba spełnić sporo wymogów biurokratycznych. Odkąd w Polsce działa 500+, by otrzymać Kindergeld w pełnej kwocie, trzeba udowodnić w niemieckich urzędach, że nie korzysta się z polskiego świadczenia. Brak odpowiednich dokumentów, nawet jeśli 500+ nie jest pobierane, niemiecki urząd może uznać za próbę wyłudzenia i automatycznie obniżyć ma być jeszcze trudniej. System zaczyna się uszczelniać, bo niemiecki rząd spostrzegł, że często dochodzi właśnie do wyłudzania świadczeń - głównie dotyczy to fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu. Prawo jeszcze się nie zmieniło, póki co jest to tematem głośnych dyskusji w Bundestagu, odpowiedniku polskiego Sejmu. Choć na początku czerwca przyjęto projekt ustawy, która ma uderzać w pracę na czarno czy wyłudzanie zasiłków Kindergeld, to z zaostrzeniem przepisów dotyczących wypłaty świadczeń rodzinnych nie zgadza się wielu przewidzieć, czy przepisy zostaną zaostrzone. Z kolei, jak mówiła wcześniej w rozmowie z pani Franciszka, mieszkanka przygranicznego Görlitz, zmiany nie dotkną tych, którzy uczciwie pracują. - Nie tylko nie mam nic przeciwko, ale nawet jestem zwolenniczką takich propozycji. Polacy często przyjeżdżają do Niemiec, by żerować na świadczeniach. Oni szkodzą przede wszystkim nam, uczciwie pracującym Polakom. Psują nam wizerunek. Więc dobrze, że Niemcy zaczynają na poważnie walczyć z tym zjawiskiem – twierdzi dojdzie do zaostrzenia prawa, warto się skupić na tym co będzie na pewno. Niemcy planują kolejną waloryzację Kindergeld już w styczniu 2021 r. o kolejne 15 euro. Stawki kształtowałyby się wtedy następująco: 219 euro na pierwsze i drugie dziecko, 225 euro na trzecie dziecko oraz 250 euro na czwarte i każde kolejne newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze informacji o kindergeldzie trafiłem na artykuł myślę, że jest on bardzo przydatny, więc jeśli szukacie informacji w tym temacie uważam, że warto tam PO nie mieli jęzorami i nie atakuje rządu Niemieckiego że rozdaje pieniądze ?! i tam średnio jest 1000zł na dziecko !!! To POkazuje oco chodzi rej Niemieckiej partii POsłusznych Berlinowi !!Niemcy mogą a w pl wielka afera. Brak słówPodnieśli kindergeld Ale zabrali z alimentówNIEMCY - Polacy tylko liczycie zarobki - Czy w Polsce płacicie za mieszkanie 2 pokoje 2 300 - 3 000 zł. - Za prąd, gaz, telefon 600 - 800 zł. - Bilet miesięczny 320 - 380 Podatek od zarobku 2 000 - 3 000 zł. - Że Polacy tu zarabiają ale jakim kosztem - Robią za 50 % stawki i mniej i nadrabiając godzinami na czarno - W sumie pracują po 250 - 300 godzin, soboty niedziele - A żyją jak najtaniej aby za nic nie płacić - Jak mogli by tylko pracować po 8 - 9 godzin - za wszystko płacić - Godnie żyć - Standardowo mieszkać - 2 -3 miesiące i nie ma ani Jednego Polaka - Jak nie masz znajomości wejścia - Nie ma dobrej pracy, ani dobrych zarobków . 175 140 192 323 42 30 179 234

500 plus troje dzieci