„Największe wrażenie na mnie robią podziękowania za wyjście z depresji” – mówi s. Dorota, która prowadzi stronę „Ogród św. Rity” oraz fanpage „Święta Rita augustianka”.Od kanonizacji św. Rity minęło grupo ponad 100 lat. To okres wystarczająco długi, by stała się znana. W Polsce za jedynego patrona spraw trudnych i beznadziejnych do lat 90. XX wieku uważany był św. Juda Tadeusz. Gdyby nie dwukrotna kasata polskich augustianów – a do żeńskiej gałęzi tego zgromadzenia należała św. Rita – sytuacja wyglądałaby inaczej. Reaktywacja zakonu po prawie pół wieku ożywiła zainteresowanie świętą. To zainteresowanie ogarnia kolejne ze św. Ritą Kult świętych, a zwłaszcza skutecznych wstawienników, kojarzy się z brakiem wykształcenia, prostotą, naiwnością. Nic bardziej mylnego. Różnica jest taka, że tej grupie osób bardziej „wypada” przyznać się do modlitw do św. Rity. Znam jednak ludzi z naukowymi tytułami, którzy modlą się za jej wstawiennictwem równie gorliwie. Przykładem jest prowincjał polskich augustianów, o. Wiesław Dawidowski OSA. Ma za co jej się od tego, że jako młody zakonnik dostał polecenie od przełożonego, by wyjechać do Cascii. Miał być przewodnikiem pielgrzymów po sanktuarium św. Rity. Czuł powołanie do innych zadań. Podczas rekolekcji w międzynarodowym kolegium augustianów w Rzymie klęknął przed jej relikwiami i zawarł ze świętą deal. Obiecał, że jeśli załatwi mu inne miejsce pracy duszpasterskiej, do końca życia będzie odprawiał mszę świętą w intencji jej czcicieli 22 maja, bez pobierania stypendium mszalnego. Ku zaskoczeniu o. Dawidowskiego, szybko został wezwany przez przełożonego, który zmienił decyzję. Układ trwa do św. Rity z parafii Bożego Ciała w za wstawiennictwem św. RityMało tego – Rita pomogła mu w nauce! – To był rok jubileuszowy, akurat kończyłem doktorat i miałem z tym niemało problemów, bo temat nieco mnie przerastał – opowiada prowincjał. – Dzisiaj, po latach, twierdzę, że to był materiał na habilitację. Tak czy owak, augustianie zorganizowali „pielgrzymkę” św. Rity do Rzymu. Przywieziono tam kryształową trumnę, żeby papież Jan Paweł II mógł się przed św. Ritą pomodlić. To był jeden taki wypadek w historii. No, może coś podobnego zrobiono ze św. Teresą z Lisieux. Trumna stała przez całą noc w naszym Kolegium św. Moniki w Rzymie. Nieżyjący już ojciec Russel DeSimone podszedł do mnie i mówi: Sam tego doktoratu nie napiszesz. Ale ona ci pomoże. I tak się stało”.Rita pisze doktoraty? – wyrażam zdziwienie. Ojciec się śmieje. – Nie. Pomaga w sprawach niemożliwych – wyjaśnia. – Czasami taką sprawą jest skupienie studenta na pracy. Żaden święty za nas nie zda egzaminu, nie napisze za nas pracy magisterskiej, licencjackiej czy doktorskiej. Do tego trzeba troszkę talentu, bardzo dużo cierpliwości i „przysiadu”. Jedyne, co święci mogą nam wypracować u Pana Boga, to właśnie ten „przysiad”. I ewentualnie światło Ducha Świętego na egzaminie, ale do niego też trzeba się przygotować – zauważa cenne rady dla maturzystów i studentów, którzy na wiosnę tłumnie nawiedzają św. także:Św. Rita i kwitnące róże. Lekarka opowiada o uzdrowieniu za jej przyczynąPrzebudzenie tajemnicy świętych obcowaniaZapytałam ojca prowincjała, za co kocha św. Ritę. Odpowiedział: – Myślę, że przez jej wstawiennictwo dzieje się rzecz po ludzku niemożliwa w moim życiu. Jak patrzę na swoje wnętrze i wszystkie spowiedzi, jakie odprawiłem, wszystkie moje upadki i nawrócenia… Mimo to ciągle jestem zakonnikiem, augustianinem i księdzem. Modlę się do niej, jestem jej czcicielem i pielgrzymem. – Mówię: Słuchaj, pewnych spraw nie ogarniam, pomóż mi. I per saldo wychodzi na plus. Oby tak zostało do końca życia. Cieszę się, że ludzie garną się do św. Rity i szukają u niej wsparcia. To jest przebudzenie tajemnicy świętych obcowania w Rita ma bliskie relacje z żywymi. Bywa nazywana świętą codzienności, przyjaciółką, aniołem stróżem. Ludzie mają poczucie, że pochyla się nad ich drobnymi sprawami, uczestniczy w nich. Ma dla nich czas, choć jest zasypywana św. RityAugustianki organizują modlitwy nawet w internecie. S. Dorota z Krakowa prowadzi stronę „Ogród św. Rity” oraz fanpage „Święta Rita augustianka”.Czym jest ogród? – pytam. – To miejsce w wirtualnej przestrzeni, gdzie się modlimy, poznajemy życiorys i duchowość św. Rity – opowiada. – Na stronie powstała Wspólnota Róż, która liczy około 200 osób z Polski i z zagranicy. Raz w tygodniu wysyłamy im do modlitwy intencje z Księgi Intencji – codziennie jest kilkadziesiąt nowych. Przy fanpage’u „Święta Rita augustianka” na Facebooku powstała też grupa Ogród św. Rity. Liczy ponad 10 tys. osób. Można do niej dołączyć. Każdego dnia wiele osób prosi o modlitwę, dostając po 100-300 komentarzy z obietnicą historie utkwiły siostrze w pamięci? – dopytuję. – Największe wrażenie na mnie robią podziękowania za wyjście z depresji – mówi. – Ludzie piszą, jak ważne dla nich jest to, że mogą umieszczać intencje, a inni się za nich modlą. Czują obecność św. Rity, ale bardzo pomaga im wsparcie innych. Nie są sami w cierpieniu. Św. Rita dobrze ich rozumie. Za życia straciła wszystkich najbliższych i wie, czym jest samotność. Odrzucono ją z powodu stygmatu kolca cierniowego na czole, który wydawał fetor. W przyjętym przez siebie odrzuceniu i osamotnieniu towarzyszyła do końca Jezusowi. Nawet, jeśli nie wyprosi nam łaski, o którą prosimy, pomaga się z tym z nas?Kult dynamicznie rozwija się także w „realu”. W 2018 r. odbyło się uroczyste wprowadzenie relikwii do parafii św. Kazimierza Królewicza we Wrocławiu. Od października 2017 r. cykliczne nabożeństwa do św. Rity odbywają się w parafii Bożego Ciała w ks. Dariusza Ostałowskiego, wikarego (z doktoratem!), ludzie udają się z prośbami właśnie do niej, bo „patrząc na jej życie, każdy może odnaleźć siebie”. Po czym wyjaśnia: – Jest nam bardzo bliska, jest jedną z nas. Dlatego rozumie nas lepiej niż inni. Poza tym jej życie było przepełnione miłością, którą obdarzała każdego w każdym stanie. Współczesny człowiek cierpi na chroniczny brak miłości, sam także nie potrafi kochać. Zwracając się do Boga za przyczyną Rity, dotykamy miłości, której potrzebujemy, i którą jesteśmy obdarowywani miedzy innymi poprzez wysłuchanie zanoszonych dziwnego, że w parafii rośnie grupa jej czcicieli.– Wśród kartek składanych z prośbami jest wiele podziękowań – mówi ks. dr Ostałowski. – Zarówno jedne, jak i drugie dotyczą wszystkich sfer życia człowieka. I tak, babcia wymodliła zdrowie dla wnuczki, której groziło przetaczanie krwi, matka pracę dla córki, małżonkowie potomstwo, rodzice nawrócenie syna, pojednanie w rodzinie, rozwiązanie problemów Dorota pamięta historię 14-letniego Tomka, który zaczadził się w łazience. Po kilku dniach modlitwy za wstawiennictwem św. Rity odzyskał zdrowie, a było już bardzo źle. Pamiętajmy dziś o podziękowaniach. Rita mocno się napracowała, prosząc za także:Modlitwa za wstawiennictwem św. Rity. Nie tylko w sprawach beznadziejnych
HISTORIA. KULTU. Kult św. Rity w Głębinowie narodził się przede wszystkim w duchu wdzięczności za niezwykłe wstawiennictwo tej Świętej i wypraszane przez nią łaski. Z drugiej strony zapoczątkowanie nabożeństw było również odpowiedzią na pragnienie wielu osób, które na co dzień próbują żyć duchowością, jaką#1 Wampireq Początkujący Użytkownicy 4 postów Napisano 31 lipca 2014 - 23:24 Witam wszystkich, to moj pierwszy post na forum. Zacznę moze od przedstawienia sie, jestem z południa polski, mam 27 lat, prowadzę zupełnie normalne, ułożone życie, nie obfitujące w zjawiska paranormalne. Tak wiec aby jakos zobrazowac to co chce napisać zacznę od przedstawienia rodziny Siostra - lat 24, zakrecona, jak dla mnie malowiarygodna gdyż lubi wyolbzymiac i być w centrum uwagi. Mama - bardzo sceptyczna do wszelkich zjawisk paranormalnych, katoliczka. Tata - człowiek po przejściach, niepełnosprawny, wierzy wszystkim tylko nie rodzinie. Ortodoksyjny katolik, rzekłbym nawiedzony. Babcia - rownież sceptyczna, na rożne wydarzenia trudnowytlumaczalne patrzy bardzo chłodnym okiem i stara sie je wytłumaczyć jak najbardziej realnie i przyziemnie. Przy czym sama zaznacza ze z racji wieku pewne rzeczy widziała i przeżyła wiec np. W życie po śmierci wierzy. Ale dzis nie o tym wiec nie mieszam. Brat - Mlody, dorastający nastolatek, jak to młodzież, kłamie byleby coś w okół niego sie działo. Miejsce akcji: DOM RODZINNY - Budynek z lat 40 ubiegłego wieku, pamiętający II Wojnę, kiedyś była to kamienica, rodzina wykupiła, wyremontowała w całości. Kilkukrotnie sam doświadczyłem w nim dziwnych zjawisk, jednak nigdy nie czułem sie z tego powodu zagrożony. Historia właściwa. Ojciec jako osoba chora, dorabia na targu ( nie musi, chce) sprzedając kwiaty, bardziej chodzi o to aby miał kontakt z ludźmi. Około dwóch tygodni temu otrzymał od koleżanki z kolka kościelnego zaschniętą, ścięty kwiat róży, symbol św. Rity, mający pomagać ludziom z problemami. Na drugi dzień pojechał do sanatorium, jest tam po dzis dzień, kwiat zostawił. Tydzien temu zadzwoniła do mnie przerażona mama żebym przyjechał bo coś dziwnego sie w domu dzieje. I tak: Pierwszego dnia, tego samego co tata dostał kwiat, samoczynnie włączył sie laptop ( bez baterii) i ktos zalogowal sie do systemu, co wiecej laptop nie był podłączony do prądu. Opowiadał mi to brat, pózniej rozmawiałem z ojcem, ktory zbagatelizowal sprawę twierdząc ze to jakis święty... Brat mówił ze jak poszli wyłączyć komputer to bolało ich (z tata) dziwne zimno i wszystkie włosy stanęły dęba, odrazu uciekli pod kołdrę i nie wyszli z niej dopóki mama nie przyszła do pokoju - laptop był juz wyłączony i wszystko było normalnie. Drugiego dnia jak juz taty nie było, brat szedł spac, opowiadał ze jak był w połowie pokoju ( była noc) to światło sie zapaliło, po czym odwrócił sie w stronę kontaktu i zobaczył tylko jak pstryka i zgasło. Takiego przerazonego go jeszcze nie widziałem, a tylko opowiadał. Na drugi dzień mlody (brat) postanowił z babcia róże wyrzucić, najzwyczajniej na ulice, przez otwarte okno ( wysokość I piętra). Babcia twierdzi ze widziała jak kwiat poleciał na chodnik, zamknęli okno. Wieczorem mama wracającą z pracy znalazła rożne włożona na wysokości około 1 metra za rynnę. Nie wzięła jej do domu, zaniosły do garażu, otwieranego elektrycznie poprzez podniesienie drzwi do góry, garaż zamknęła, poszła spac. Rano wstała, garaż otwarty. Nie ma możliwości aby otwarl go ktos inny, jedyny sterownik wtedy miała mama w torebce. Próbowała go zamknąć, nie dało sie, zamykał sie jedynie do poziomu pozwalającemu pochylonemu człowiekowi przejść. Tego samego dnia róża wyładowała w narzedziowni ( osobny budynek) i w domu jest spokój. Jeszcze jedna historia, być moze ma zwiazek być moze nie. Mamy kota, około dwóch tygodni przed przeniesieniem przez tatę róży mama z babcia wiedziały w kuchni, na korytarzu bawił sie kot ( ma rok, lubi sie bawić) w pewnym momencie kobiety usłyszały przeraźliwy syk, kot przyleciał do mojej mamy, wskoczył na kolana, cały sie trzasl i nie wpuszczał wzroku z korytarza. Jak to moja mama z babcia określiły, zrobiło sie dziwnie cicho i przerażająco. Dodam ze tylko one były w domu tego dnia. Co do róży, zalecilem spalenie i tu moje zdziwienie. Generalnie do tej pory mama czy babcia nie miały oporów przed niszczeniem rożnych 'smieci' przynoszonych przez tatę. Tym razem spotkałem sie z tak ogromnym sprzeciwem ze sie wystraszyłem, wręcz zostałem porządnie zakrzyczany ze co ja sobie wyobrażam... Nie wiem co o tym myślec, wiem ze póki co jest spokój, intuicja podpowiada mi ze to moj nieodpowiedzialny ojciec coś przyniósł do domu i boje sie ze jak wróci z sanatorium to wszystko sie nasili. Ciekawi mnie tez sam artefakt św. Rity, poczytałem trochę o niej, jednak nie znalazłem niczego podejrzanego, czy ktos coś wie,moze miał z tym styczność, bede wdzięczny za pomoc. Do góry #2 Froncek Napisano 01 sierpnia 2014 - 11:04 Ciekawa historia. Kotem akurat bym się nie przejmował - to płochliwe i strachliwe zwierzaki. Mógł tak zareagować nawet na innego kota z sąsiedztwa, który też szybko uciekł więc nikt nic nie zauważył A z tym światłem i laptopem to może brat cię wkręca i szuka taniej sensacji Do góry #3 Wampireq Wampireq Początkujący Użytkownicy 4 postów Napisano 01 sierpnia 2014 - 15:00 No wlasnie nie, co do kota to nie ma opcji, działo sie to w zamkniętym domu, w korytarzu w którym na parterze nie ma okien ( stare budownictwo ). Co do brata to nie sadze, był za bardzo wystraszony, laptopa potwierdził ojciec, nie ukrywam tez nie chciało mi sie w to wierzyć... Do góry #4 Katarzyna_1 Napisano 01 sierpnia 2014 - 15:42 Młodszy brat biorąc przykład ze starszego brata przy pomocy "kumpli" zrobił z niego wariata. Ach dzieciaki, dzieciaki..... raz oglądącie filmy o świetych, a raz o "diabłach" i stoicie na rozdrożu niczym ta żaba, która jednoczesnie chciała być i mądra i piękna. Konfitury, konfitury... a tu najtańsza marmolada Do góry #5 Wampireq Wampireq Początkujący Użytkownicy 4 postów Napisano 01 sierpnia 2014 - 16:50 Młodszy brat biorąc przykład ze starszego brata przy pomocy "kumpli" zrobił z niego wariata. Ach dzieciaki, dzieciaki..... raz oglądącie filmy o świetych, a raz o "diabłach" i stoicie na rozdrożu niczym ta żaba, która jednoczesnie chciała być i mądra i piękna. Konfitury, konfitury... a tu najtańsza marmolada Katarzyno, niestety zupełnie nie rozumiem twojej wiadomości. Wynika z niej że albo nie czytałaś w ogóle tego co napisałem, albo że nie zrobiłaś tego ze zrozumieniem. Czy ja gdziekolwiek piszę o kumplach brata? Po za tym na czym miałoby polegać robienie ze mnie wariata? Że niby co, opowiedzieli mi bajeczkę, cała rodzina, brat, siostra, mama, babcia? Na koniec zabrali do miejsca gdzie jest róża i ją pokazali? I jeszcze jedno, dzieciakiem twoim nie jestem, więc proszę mnie tak nie nazywać, nie życzę sobie tego. Czy jest tu ktoś konkretny kto byłby w stanie pomóc, coś podpowiedzieć, ewentualnie pomóc uzyskać informacje na temat "Róży św. Rity: Bo marmoladę jadłem, z Kauflandu i mi smakowała, tylko że nie o nią tu chodzi... Do góry #6 Andrzej 58 Napisano 01 sierpnia 2014 - 16:55 Samo włączające się działający wyłącznik światła, przerażone widać cały czas ten sam numer z wyłącznikiem to mam na nagraniu od samo wyłączających się urządzeniach też zamieściliśmy wiele relacji(betoniarki).Tak sobie myślę Wampirze ,że to z różą to do czynienia z kimś całkiem realnym i nie tego co napisałeś wnioskuję ,że ktoś z Twojej rodziny jest celem kampanii mającej zmylić go co do pojmowania elementów - marmelada brzmi lepiej Uzupełnię - jak jest tu na forum ktoś , kto Wamprze może Ci to wyjaśnić , to Kasia jest bardzo kompetentną co jej numerów tego typu zrobiono , to rzadko dziw się ,że traktujemy to żartobliwie , ale dziś wiemy , kto za tym się kryje i jak to robi. Do góry #7 Katarzyna_1 Napisano 01 sierpnia 2014 - 17:10 Wampireqto sobie obejrzyj. Róza zakwitła zimą wśród śniegów. uwierzysz, ale u mnie mnie w środku zimy w nocy (co najmniej dwukrotnie) zostały pootwierane prawie wszystkie okna plastikowe. I co? mam uważać, że to jakies duchy były? Nigdy!!! Duchów nie ma! To ludzie że to ja sama w lunatycznym śnie je otworzyłam, ale nie! bo moja mam śpi jak zając pod miedzą i słyszała by jak chodze po chałupie. Do góry #8 Wampireq Wampireq Początkujący Użytkownicy 4 postów Napisano 01 sierpnia 2014 - 17:26 Czyli nie ma, wszystko czynią ludzie? Skoro nie ma duchów, nie ma też nieba i piekła - bo po co? Nie ma również boga, czyli teoria mówiąca o tym że religia jest tylko narzędziem w rękach polityki zdaje się być prawdziwa. Nie miałbym absolutnie nic przeciw takiemu stanu rzeczy.... Do góry #9 Katarzyna_1 Napisano 01 sierpnia 2014 - 17:41 Czyli nie ma, wszystko czynią ludzie? Skoro nie ma duchów, nie ma też nieba i piekła - bo po co? Nie ma również boga, czyli teoria mówiąca o tym że religia jest tylko narzędziem w rękach polityki zdaje się być prawdziwa. Nie miałbym absolutnie nic przeciw takiemu stanu rzeczy....Tego nie wiem i Ty też nie wiesz co istnieje poza nasza rzeczywistością. Ja osobiście wolę aby coś dobrego do poprzedniego postu Jarosławiec za chwilę bo to ważne. Do góry #10 Katarzyna_1 Napisano 01 sierpnia 2014 - 17:50 samą techniką jak otwierane okna czy drzwi (garażowe) strącono korony z głów figurek. Gruby klecha woła, że złoto jest potrzebne na odnowienie..... itd... ale to jeszcze nic nie znaczy. Człowiek po prostu chciwy jest i nie ma co przesądzać. Do góry #11 Sasquatch Napisano 02 sierpnia 2014 - 11:34 Dziwię się trochę reakcji twojej mamy i babci że tak zareagowały na próbę spalenia róży. W KK palenie rzeczy poświęconych jest normalną praktyką pozbycia się ich. Ewentualnie można komuś do przełącznika to może się to dziać samoczynnie. Kilka razy w życiu widziałem jak sam się przełącza po 1-2 minutach od wyłączenia światła. Ale to złośliwość rzeczy martwych i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Użytkownik Sasquatch edytował ten post 02 sierpnia 2014 - 11:40 Do góry #12 Andrzej 58 Napisano 02 sierpnia 2014 - 12:19 No chyba ,że Sasquaczu towarzyszy temu zapadnięcie ciemności w pomieszczeniu a jednocześnie powstaje smuga światła pstryknięciu wyłącznika żarnik dalej świeci , ale tego wszystko zsynchronizowane w czasie z piosenką , jaką śpiewa nasza odebrała to jako znak od swojej zmarłej ,że nie można tego zamieścić w sieci , ale dałem słowo ,że nikomu tego nie miałem podobne (wyłączona)halogenowa (podwójna) nagle zaczynała świecić i gasnąć Trzy razy się speców od cudownych zdarzeń to diabła takimi prymitywnymi jak wyindukować w przewodzie napięcie potrzebne do zapalenia lampy .Wiem jak spolaryzować światło podobnie jak to się odbywa w jak rozmagnesować układ ,żeby się wyłączały urządzenia z zastosowanymi fizyka a nie cuda , Do góry #13 kropka Napisano 02 sierpnia 2014 - 16:07 Andrzej jeśli uda Ci się jakoś zakryć moją twarz na tym filmiku to pozwalam Ci to wkleić na tym forum. Do góry #14 Arek 1973 Arek 1973 Homo Infranius Alfa Moderatorzy globalni 3 642 postów Napisano 03 sierpnia 2014 - 02:50 Poczytałem w internecie kim jest ta św. Rita.. Nie wchodząc w szczegóły waszych przeżyć, mam pytanie czy Twój ojciec czuje się lepiej od tego czasu?pozdrawiam Do góry #15 Zbyszek Napisano 03 sierpnia 2014 - 08:27 Wiem jak wyindukować w przewodzie napięcie potrzebne do zapalenia lampy .Wiem jak spolaryzować światło podobnie jak to się odbywa w jak rozmagnesować układ ,żeby się wyłączały urządzenia z zastosowanymi fizyka a nie cuda , O wreszcie glos rozsadku,Hm, a jak duchy tez to wiedza, jak rozmagnosowac, wyindukowac. Choc bez wiedzenia moga psocic. Wsadza tylko palca w zarowke i sie cuda dzieja. Kiedys chcalem nabrac znajoma , bo nie chciala placic za robote, wiec mowie ze duchy straszne tu grasuja. A ze zmarl swiezo jej znajomy , to zrobilem wrazenie. Jakos z podirytowania wylazlem z ciala . Chwycilem przelacznik pradu z naprzciwko i ciach paluchami. I zgaslo. Co bylo ciekawe, ze w tym miejscu nie bylo zadnego przelacznika w fizycznyej dymensji a poza cialem byl. Nie bylo a ja go i tak wcisnalem i zgaslo. To co ja wylaczylem i jak:)) Hm , pewnie haaaaaaaalucynacje Użytkownik Zbyszek edytował ten post 03 sierpnia 2014 - 08:37 Do góry #16 Andrzej 58 Napisano 04 sierpnia 2014 - 13:01 A bo to światło nie Ty Zbyszku wyłączyłeś..Twoje wyjście z ciała było indukcją tego zdarzenia , które zostało wykonane przez kogoś ,którzy dysponują urządzeniami mogącymi oddziaływać w sposób siłowy na materię robią takie numery..Wszystko odbywa się w jednej rzeczywistości choć wielu ludzi , którzy spotkali się z tego typu zjawiskami może odnieść wrażenie , że jest możesz Zbyszku opisać jak wyglądała ta lampa i gdzie znajdował się wyłącznik(jak wyglądał), to być może uda się sprawy popchnąć do zauważyłeś w tym temacie pojawiał się często wątek powielania zdarzeń u uczestników podrzucono Ci takie samo zdarzenie lub to też zostało to interpretowane jako oddziaływanie przez ducha. Do góry #17 Zbyszek Napisano 04 sierpnia 2014 - 17:13 Bede u tego czlowieka w tym tygodniu to sprawdze dokladnie czy jest tam wtyczka. Eh, szkoda , ze tylko po polsku pisza ludzie na infrze. Gdyby zebrac opinie na paranormalne z calego swiata , to by dopiero dostal kraj to inne objasnienie. Pojawilyby sie orly, cienie , roznej masci przybysze kosmiczni, az by przebieral. Bractwo anielskie i Demonicy jakos milcza i mamy tylko do wyboru Zbycha cialkofrenika, Danute od rzeczywistosci i Andrzeja z (Nimi ) kolesiami od szemranej technologii.. Hi hiJakby nie wyjasnial i jak sie czym zaslanial, to fakt, iz nie jestesmy sami Użytkownik Zbyszek edytował ten post 04 sierpnia 2014 - 17:16 Do góry #18 Andrzej 58 Napisano 04 sierpnia 2014 - 17:42 Pytam się Zbyszku o ten wyłącznik i lampę , którą wyłączyłeś podczas pomykania poza chyba z dużą klapką , może podwójną , albo taki mały w środku na suficie , czy ścianie..Może klosz był charakterystyczny? Do góry #19 Zbyszek Napisano 04 sierpnia 2014 - 18:01 A to chesz bylo oswietlenie akwarium, a wylacznik z prawej strony, na scianie, nawet zrobilem wtedy filmik z rybkami Do góry
. 97 286 354 463 363 222 167 493